Egoistyczna czy empatyczna Europa?

Przyczyną powstania Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali było dążenie do utrzymania pokoju pomiędzy krajami Starego Kontynentu. Współpraca polityczno-ekonomiczna miała przyspieszyć proces integracji i pogłębić relacje międzypaństwowe oraz doprowadzić do sytuacji głębokiej zależności, która sprawia, że bardziej opłacalna jest kooperacja niż konfrontacja.

Te cele w pewnym stopniu udało się osiągnąć i obecnie Unia Europejska to 27 suwerennych państw, blisko ze sobą związanych gospodarczo i społecznie. Jednak priorytetem każdego z nich pozostaje realizacja własnego interesu. Wciąż dochodzi do faworyzowania interesu narodowego ponad wspólnotowy, co powoduje powrót do stanu rywalizacji, którego starano się uniknąć.

Deklaratywna solidarność

Egoizm państwowy (narodowy) w większości przypadków możemy nazwać stricte gospodarczym, czyli przekładaniem własnego interesu ekonomicznego ponad interes wspólnotowy. Przykładem takiego działania jest budowa Nord Stream 2 – pokazuje gotowość poświęcenia nawet podstawowych interesów innych państw dla własnej korzyści, pomimo osłabienia znaczenia UE jako jednolitego bloku politycznego, ale za to przy poparciu społeczeństwa.

Realizacja tego projektu godzi w solidarność energetyczną Unii i nie sprzyja procesowi dywersyfikacji źródeł energii, co jest wbrew wspólnej polityce energetycznej Unii. Jednak projekt jest w interesie kilku państw członkowskich, szczególnie Niemiec, dlatego prace postępują. Interes gospodarczy jednego z państw przeważył nad bezpieczeństwem innego. Gdyby ważyć te interesy w ramach jednego, spójnego bytu politycznego, nie byłoby wątpliwości, który z nich należy zrealizować. Jednak rządzący w poszczególnych państwach członkowskich mają własne priorytety. Sami obywatele Unii nie oczekują by było inaczej. Jest wręcz pożądane, by politycy dbali przede wszystkim o interes krajowy. Zdecydowana większość Niemców (75%) popiera budowę NS2, dlatego rezygnowanie z niego nie jest politycznie opłacalne.

Przedkładanie interesów narodowych ponad wspólnotowe jest jeszcze bardziej dostrzegalne w sytuacjach kryzysowych. Zwłaszcza rok 2015 pokazał z jaką łatwością, w obliczu napływających imigrantów, państwa członkowskie UE zawężają kwestię praw człowieka do ochrony własnych obywateli i terytoriów.

W krótkim czasie okazało się, że kraje Europy Środkowej, najmniej dotknięte napływem uchodźców, nie podchodzą solidarnie do kryzysu, traktując bezpieczeństwo swoich granic jako „wartość nadrzędną”. Świadczy o tym m.in. krytyczne stanowisko państw Grupy Wyszehradzkiej wobec zaproponowanego w UE rozwiązania polegającego na ustanowieniu obowiązkowych kwot relokacji uchodźców. Co ciekawe, pomimo badań wskazujących, że zdecydowana większość Polaków (77%) opowiada się za wsparciem uciekających przed wojną i prześladowaniami uchodźców, prezentowanie niechęci do przyjmowania uchodźców wciąż pozwala budować kapitał polityczny. Brak woli politycznej i chęci podjęcia działań przez niektóre kraje członkowskie dla zwiększenia bezpieczeństwa w całej wspólnocie sprawił, że nie ustanowiono trwałych narzędzi i rozwiązań, a problem dalej pozostaje realnym wyzwaniem. Ponadto, kryzys migracyjny nie jest postrzegany jako problem całej Unii, a jedynie jej poszczególnych państw członkowskich.

Wspólne działanie – dopiero w podbramkowej sytuacji

Mimo, że nie udało się wypracować zadowalającego kompromisu w kwestii relokacji uchodźców, należy dostrzec sukces w kontekście bardziej efektywnej kontroli granic zewnętrznych UE. Zwiększono zatrudnienie w Europolu i Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej, a także środki na pomoc humanitarną i programy wspierające państwa trzecie zmagające się z masowym napływem imigrantów. Agencja Frontex uzyskała nowe kompetencje, zwiększając swoją skuteczność, dysponując od roku 2016 możliwością wysyłania swoich funkcjonariuszy do zagrożonych obszarów granicznych, a także tworzenia specjalnych punktów rejestracji uchodźców, wspierając w ten sposób instytucje państwowe. Nowe kompetencje pozwoliły na skuteczne wsparcie najbardziej dotkniętych kryzysem państw członkowskich (szczególnie Grecji i Włoch).

Problem uwidocznił się także na początku pandemii Covid-19. Jej szybkie rozprzestrzenienie się spowodowało, że rządy zdecydowały się działać samodzielnie, bez konsultacji z innymi państwami członkowskimi. Konsekwencją były ograniczenia w zakupie respiratorów wprowadzone przez niektóre z państw UE, czy zamknięcie granic w obawie przed rozprzestrzenianiem się wirusa. Stało to  w sprzeczności z podstawowymi zasadami jednolitego rynku – wolnym przepływem osób i towarów.

Po pierwszej fali zachorowań i dramatycznych wydarzeniach we Włoszech i Hiszpanii doszło do zmiany percepcji. Społeczność państw UE postawiła na współpracę. Obecnie jesteśmy świadkami jej efektów. Ogólnoeuropejskie zakupy szczepionek przez Komisję Europejską (KE) stanowią jeden z głównych atutów wspomnianej współpracy. Program ten zapewnia równy dostęp do szczepień dla obywateli Europy. Co więcej, dzięki skutecznemu ustawodawstwu udało się zabezpieczyć regularne dostawy i zapobiec wzrostowi cen. Jest to dostrzegalne zwłaszcza w porównaniu do polityki szczepionkowej w Indiach, gdzie rząd centralny nie był w stanie wprowadzić skutecznego prawodawstwa zapobiegającego wzrostowi cen szczepionek, czy w Japonii, która pomimo organizacji igrzysk olimpijskich, dopiero w drugiej połowie kwietnia rozpoczęła szczepienia pierwszych grup seniorów.

Przez edukację do pogłębionej integracji

Nietrudno dojść do wniosków, że egoizm państwowo-narodowy osłabia Unię jako wspólnotę, utrudnia realizację jej celów, godzi w fundamentalne wartości i nie pozwala pokonywać pan-europejskich problemów tj. kryzys migracyjny czy pandemia.

Jednym ze sposobów ograniczenia tendencji przedkładania interesów narodowych ponad wspólnotowe może być odejście od zasady jednomyślności podczas głosowania w Radzie Europejskiej. Dzięki tej zmianie jedno państwo członkowskie nie byłoby w stanie blokować postanowień całej Unii. Taki pomysł już się pojawiał, ale mniejsze państwa postrzegają veto jako jedyną możliwość obrony własnych interesów. Nie zgodzą się na taką zmianę, bez opcji realnej alternatywy.

Dlatego należałoby również zmienić sposób tworzenia mniejszości blokującej, zarówno w Radzie UE jak i Radzie Europejskiej. Obecnie mniejsze państwa nie są w stanie skutecznie korzystać z tego mechanizmu. Wymóg reprezentowania co najmniej 35% ludności UE jest dla nich nie do spełnienia. Jeżeli do stworzenia mniejszości blokującej wystarczyłyby 4 państwa członkowskie, wtedy mniejsze państwa dostałyby rzeczywisty instrument obrony swoich interesów.

Odrzucenie jednomyślności w Radzie Europejskiej, ale za to łatwiejsze konstruowanie mniejszości blokującej także w Radzie UE, to rozwiązanie, na które wszystkie państwa członkowskie mogłyby przystać. Pojedyncze państwo nie byłoby w stanie  zablokować całej Unii, ale interesy nawet małej grupy byłyby uszanowane.

Innym sposobem jest edukacja społeczeństw na każdym etapie – wskazywanie korzyści, jakie płyną z solidaryzmu i integracji europejskiej dla państw i ich obywateli. Chodzi zarówno o zmiany w systemie edukacji szkolnej, jak również edukowanie dorosłych – poprzez zrozumiałe i transparentne kampanie informacyjne. Jest to proces wieloletni, którego efekty mogą być widoczne dopiero w następnych pokoleniach, jednak praca u podstaw wydaje się być najtrwalszą i mocno zakotwiczoną w postawach danych społeczeństw.

Zwiększona integracja gospodarcza mogłaby znacząco przyczynić się do zmniejszenia egoizmów państwowych z powodu mierzalnych indywidualnych korzyści z przynależności do wspólnoty, a tym samym bezpośrednio prowadzić do naturalnej integracji oraz identyfikacji ze wspólnotą europejską. 

Rozwiązań problemu jest wiele – od stopniowych zmian w świadomości Europejczyków, po szybkie zmiany narzucone odgórnie przez administrację. Warto jednak zacząć od zadania sobie pytania, czy wyobrażamy sobie rozpad Unii i życie bez niej – a tym właśnie skutkować może rozbuchany egocentryzm poszczególnych członków UE.

Autorzy: Maciej Bączek, Monika Cymerys, Kamil Dąbrówka, Zuzanna Hebdzyńska, Michał Misztal i Milena Rusin.

Analiza jest efektem warsztatów w ramach Akademii In.Europa. Partnerzy projektu: Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej oraz Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Partnerzy merytoryczni: Europejska Akademia w Berlinie i Medien-Bildung-Demokratiee.V. Partner medialny: Tygodnik POLITYKA.

Udostępnij